Poszliśmy więc do pierwszego lepszego sklepu i kupiliśmy parę drobiazgów ...
Cały czas trzymaliśmy się za ręce, a właściwie to Harry nie pozwalał żeby moje ręka puściła jego rękę. Ludzie w sklepie patrzyli się na nas, ale jemu to nie przeszkadzało. Mi z resztą też nie. Po parunastu minutach wyszliśmy z zakupami ze sklepu i poszliśmy w stronę domu Harry'ego. Szliśmy w absolutnej ciszy. Dopiero tuż koło willi chłopak odezwał się.
- Jestem z Tobą strasznie szczęśliwy ! - zakomunikował
- Bardzo się cieszę - rzuciłam
- To ... w końcu idziemy dziś do tego kina ? - zapytał z miną małego kotka
- No jasne ! Strasznie chcę zobaczyć ten film ! - odpowiedziałam
- Specjalnie wybrałem ostatni rząd ... żeby nikt nam nie przeszkadzał - odparł
- No właśnie ! Bez tłumu fanów i tysięcy autografów ! To jest nasz wieczór - powiedziałam
- Tylko nasz ! I nikt nam nie przeszkodzi ! - zaśmiał się Loczek
Po tej krótkiej rozmowie zaczęłam myśleć o czym innym. One Direction ma przecież tysiące fanów. Na pewno najdalej jutro we wszystkich gazetach w Londynie będzie nasze wspólne zdjęcie. Wszyscy się dowiedzą. Fani nie dadzą mi spokoju. Nie będę mogła spokojnie wejść na Twittera bo będzie tam dużo nieprzyjemnych wiadomości. Smuciło mnie to. Myślałam tylko o tym.
- Co Cię tak smuci ? - zapytał
- Wy przecież macie tysiące, miliony fanów ... - odpowiedziałam
- No tak ... i co z tego ? - rzucił
- Przecież jutro w gazetach będzie aż wrzało od naszych zdjęć ! - powiedziałam
- Chyba rozumiem o co Ci chodzi ... - odparł - pogadamy o tym w domu ... - dodał
Nie mogłam tak nagle przestać o tym myśleć. Ja nie chciałam sławy. Nie potrzebowałam tego wszystkiego. Chciałam z nim być ale nie chciałam tych wszystkich przykrych komentarzy do naszego związku. Wszyscy myśleliby że jestem z nim tylko dla własnych korzyści i własnej sławy. Po chwili byliśmy już w domu. Harry zaczął.
- Lilly ... nie chciałbym żebyś była nie szczęśliwa - powiedział smutno
- Nie o to chodzi ... ja chcę z Tobą być ! - odparłam
- To dobrze ... więc o co chodzi ? - zapytał
- Ja po prostu nie chcę sławy ... - rzekłam nieśmiało
- A więc o to chodzi ... wiedziałem - odpowiedział
- Nic nie rozumiesz ... - powiedziałam
- Rozumiem, będę Cię wspierał ! Obiecuję ! - przyrzekł
- No dobrze ... spróbuję, ale nie wiem jak długo wytrzymam - odparłam
Harry nic nie odpowiedział. Przytulił mnie tylko i uśmiechnął się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz