środa, 16 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 8 : Ciąg dalszy związku ...

Bardzo dobrze mi się tam spało. Obudziłam się i spojrzałam na zegarek, który stał na szafce nocnej obok łóżka. Była dziesiąta rano. "O Jezu ... już tak późno ?" zapytałam sama siebie. Nadal byłam śpiąca. Nie myśląc o godzinie położyłam się jeszcze na poduszce i przykryłam się kołdrą po sam nos. Leżałam i nasłuchiwałam z pytaniem "Ciekawe czy Harry jeszcze śpi ?" Tylko to mi chodziło po głowie. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Były bardzo ciche. To był Harry. Wszedł na palcach do pokoju i spojrzał się na mnie. Poruszyłam się delikatnie.
- Nie śpisz już kochanie ? - zapytał
- Nie, niedawno się obudziłam - odparłam
- Ale mam nadzieję że ja Cię nie obudziłem ? - powiedział Harry
- Nie, nie ... - rzuciłam
Chłopak podszedł bliżej łóżka w którym nadal leżałam. On był już ubrany. Miał na sobie to ci zwykle, biały T-shirt, jeansy i buty. Nic mnie nie dziwiło. Jednak od początku - od kiedy się obudziłam, czułam, że coś jest nie tak. Cały czas mnie coś dziwiło, ale nie mogłam się dowiedzieć co to takiego. Po kilkunastu minutach wspólnej rozmowy, Harry zaproponował śniadanie. Szczerze mówiąc byłam trochę głodna. Wstałam z łóżka, a on wyszedł i zszedł po schodach do kuchni. Ubrałam się w ciuchy jakie dał mi Hazza. Była to jego koszulka i jego podarte spodnie. Nie wyglądałam tragicznie, ale na początku czułam się nieco dziwnie. Później spodobały mi się te ubrania. Weszłam do łazienki obok mojej sypialni. Wcześniej już dostałam od chłopaka szczoteczkę do zębów. Uczesałam włosy, umyłam zęby i zeszłam na dół. To co zobaczyłam było dość zaskakujące. Harry stał obok stołu. Trzymał w ręku wielki bukiet róż. Nie wiedziałam skąd on to wszystko wziął. Musiał wyjść kiedy jeszcze spałam. Ale kwiaty to nie wszystko. Na stole było perfekcyjnie podane śniadanie, grzanki, jajecznica, owsianka i wiele innych rzeczy. Na środku stołu stała wielka misa z owocami. Firany w oknie, w kuchni były rozsunięte i światło wpadało do pomieszczenia. Było pięknie. Wszystko razem wyglądało fantastycznie. Harry podszedł do mnie, nie odzywał się. Przytulił, pocałował. Wyjął z kieszeni małe pudełko. "Otwórz ! Mam dla Ciebie niespodziankę !" powiedział bardzo radosnym głosem. Zrobiłam to co kazał. W środku była przywieszka do łańcuszka, (chłopak zauważył że noszę od zawsze taki łańcuszek) dwa bilety do kina na film o którym mówiłam poprzedniego wieczoru i malutka "kopertka". Po chwili otworzyłam również ten pakunek. Był tam bardzo króciutki liścik. "Kocham Cię" - głosił napis. Przytuliłam go jeszcze raz. Teraz wiedziałam co zdawało mi się takie dziwne (i słodkie za razem). Zjedliśmy razem śniadanie i wyszliśmy na zakupy, żeby móc zrobić później jakiś obiad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz