Szliśmy razem ulicami Londynu. Nie odzywaliśmy się do siebie nawzajem. Wiał lekki wiaterek co było bardzo przyjemne. Harry złapał mnie za rękę. Przyciągnął bliżej siebie. W końcu doszliśmy. Stanęłam przed jego domem tuż obok niego. Budynek był piękny, wszędzie widać było duże okna. Cały pomalowany był na biało. Harry wyjął klucze podszedł do furtki i otworzył ją przede mną. Zaprosił mnie do środka. Wszedł za mną. Byłam oczarowana widokiem tego pięknego miejsca. Harry chyba to zauważył, bo spojrzał się w moją stronę i uśmiechnął się lekko. Trochę mnie to zawstydziło. Potem nie zważając na niego i jego miny podeszłam bliżej drzwi. Chłopak znowu wyciągnął klucze - tym razem inne- przekręcił je w zamku i zaprosił do środka.
- No dobrze ! Tu już nam nikt nie przeszkodzi. - zaczął rozglądając się po kuchni
- Tak i mam nadzieję że wszystko mi wytłumaczysz - odpowiedziałam
- Wytłumaczę, ale wszystko w swoim czasie... - rzucił
- Mów mi to teraz ! Natychmiast ! - krzyknęłam
- Spokojnie... jesteś głodna ? Jak zjemy wszystko Ci wytłumaczę - powiedział
Nie wiedziałam co powiedzieć. Najpierw na niego wrzeszczę a potem jem u niego lunch ?
- Jak chcesz ja tam zrobię taco. Chcesz jedno ? - zapytał z miną niewinnego kotka
- No dobrze, poproszę ale potem masz mi wszystko "uświadomić" !
- Tak jest pani generał ! - zaśmiał się i zasalutował
Później Harry wstał i poszedł robić taco. Przez ten czas gadaliśmy o różnych głupotach. Nie myślałam o tej sprawie...
Gdy taco wylądowały już prawie na stole zaczęłam o tym jednak myśleć. "Po co powiedział że jestem jego dziewczyną ?", "Przecież znamy się tylko kilka dni !" Takie myśli krążyły mi po głowie.
Po krótkiej chwili Hazz podszedł i podał jedzenie. Zapytał się potem czy chciałabym się czegoś napić. Poprosiłam o pepsi.
- Haha, mam tego dużo ... - zaśmiał się
- Fajnie a skąd ? - odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem
- Pamiętasz reklamę pepsi w której brałem udział ? - zapytał ze znaczącym uśmieszkiem ?
- No jasne ! - odparłam
- No właśnie, przez tę reklamę sprzedaż pepsi tak wzrosła że producent co miesiąc daje nam po kilkadziesiąt puszek lub butelek. - wytłumaczył
Śmialiśmy się potem jeszcze kilka minut z tego "zapasu" pepsi. Zjedliśmy lunch. Wypiliśmy napój. Chłopak zaniósł naczynia do zmywarki i usiadł obok mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz