sobota, 26 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 12 : Przykra niespodzianka ...


Ogólnie nasz związek był na dobrej drodze, ale nie miłych komentarzy również nie brakowało. Po pewnym czasie zaczynało być mi to trochę obojętne. Nauczyłam się już przez ten czas to ignorować. Ale niektóre hejty były jednak silniejsze. Nadal próbowałam nie pokazywać po sobie, wiedziałam że jeśli będzie widać że się tym przejmuję, nieprzyjemnych opinii przybędzie i fani będą silniejsi ode mnie. Niestety minął czas prób do trasy One Direction i chłopcy wyjechali na dwa tygodnie do Ameryki. Byłam przez ten czas sama u Harry’ego w domu ponieważ poprosił mnie żebym tam ‘mieszkała’. Tak też zrobiłam. Przez pierwszy tydzień było całkiem spokojnie i miło. Co prawda niemiłe tweety się nie skończyły, ale nie było w nich nic strasznego. Niestety po tym czasie przestałam tak myśleć. No więc wszystko zaczęło się pewnego pięknego dnia. Wyszłam na spacer, chodziłam po parku. Słońce bardzo mocno świeciło. Było bardzo fajnie. Usiadłam na ławce i dostałam SMS-a. „To pewnie Harry …” pomyślałam. Spojrzałam, to jednak nie był on …

 
 
Przestraszyłam się. Wróciłam do domu, zamknęłam wszystkie drzwi i wszystkie okna. Zasunęłam wszystkie możliwe rolety i zadzwoniłam do Harry’ego.
- Harry ? Jesteś tam ? – zaczęłam
- Tak kochanie. Co u Ciebie ? – zapytał
- Źle, byłam dzisiaj w parku i dostałam SMS-a z groźbą – wyznałam
- Jakiego SMS-a ? Z groźbą ? Co tam było napisane ? – odparł
- Że ten ktoś mnie zabije jeśli nie przestaniemy się spotykać – rzuciłam
- O Jezuu, zgłoś to na policję ! Natychmiast ! – rozkazał
- Wiem, właśnie miałam zadzwonić … - odpowiedziałam
- Posłuchaj, Niall miał wrócić na parę dni do Anglii … Jak będzie leciał z powrotem do Ameryki-polecisz z nim. – odparł
- Dobrze, muszę kończyć. Zaraz dzwonię na policję.

Zakończyliśmy rozmowę, a ja miałam zadzwonić na policję. Po chwili zdecydowałam się jednak że pójdę tam sama. Wyszłam z domu, ale najpierw poprzebierałam się tak żeby trudniej mnie było rozpoznać. Na policji złożyłam zeznania i wróciłam jak najszybciej do domu. Tam byłam bezpieczna. Szczelnie zamknięta zasnęłam szybko, ale przez całą noc śniły mi się same straszne sceny związane z tamtą groźbą.

środa, 23 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 11 : Bardzo deszczowo ...

Obudziłam się ale nadal czułam że jestem lekko pijana. Nadal byłam zmęczona i nadal chciało mi się spać. To była niedziela więc jak to w każdą niedzielę nie chciało mi się nawet wyjść z salonu, a co dopiero z domu. Spojrzałam na Harry'ego. Jeszcze słodko spał. W końcu zdecydowałam się że porobię coś ciekawszego póki chłopak się nie obudzi. Tak więc wzięłam laptopa i weszłam na Twittera. Od początku wiedziałam że to nie był najlepszy pomysł. Czytałam kilka z kilkuset tweetów na nasz temat. Było tam też kilka pozytywnych, ale tylko od znajomych. Najczęściej widziałam tekst typu : "Harry ma nową dziewczynę, pewnie ona też 'kocha' go tylko za pieniądze i prezenty ...".
To nie było miłe. W końcu znalazłam jakieś fajniejsze. Napisane przez Nialla i resztę chłopaków. Wszyscy pisali że jestem naprawdę miłą i fajną osobą. Fanki jednak nadal nie były miłe. Na samym końcu bardzo długiej listy wpisów były trzy od fanek które najwyraźniej popierały ten związek. Pisały teksty typu : "Słuchajcie ! Moim zdaniem ta nowa dziewczyna Harry'ego może okazać się naprawdę dobrą osobą. Ja chyba wolę żeby mój idol był szczęśliwy z inną niż żeby był sam i żeby był smutny." To było bardzo miłe. Czułam że nie jestem 'w tym' sama. I że nie wszyscy mnie nienawidzą. Wychyliłam głowę zza ekranu. Chłopak się przebudził. Przetarł oczy i rozejrzał się. W końcu mnie zobaczył i uśmiechnął się. Odwzajemniłam ten uśmiech. Po chwili podszedł do mnie i przytulił mnie. Zobaczył co robię. Przytulił mnie mocniej.
- Nie martw się - powiedział
- Spokojnie, nie martwię się - pocieszyłam
- Nie wierzę ... - odparł
- Dlaczego ? - zapytałam
- Bo jakbyś się nie martwiła  to byś nawet tego  nie czytała  i  w ogóle nie wchodziłabyś  na Twittera ! - wytłumaczył
- No dobrze trochę się martwię - potwierdziłam
- No więc się nie martw ! I tak Cię kocham - odpowiedział
- Dobrze - odparłam
Harry wyjrzał za okno. Padał deszcz. Postanowiliśmy zostać w domu i ponudzić się razem. Najpierw oglądaliśmy śmieszne filmy na YouTubie. Później graliśmy w karty. Przez cały następny tydzień również padało. Tak więc byliśmy raz u mnie raz u niego i cały czas robiliśmy to samo : gadaliśmy, graliśmy w karty, oglądaliśmy filmy i chodziliśmy razem na próby do nowej trasy.

niedziela, 20 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 10 : Krótko i na temat ... ;)

Zaczęliśmy robić obiad. Nagle Harry'emu przypomniało się coś i musiał wyjść na chwilę. Dokończyłam gotowanie obiadu i napisałam do Harry'ego. Od razu odpowiedział. Tak wyglądała nasza rozmowa :

 
 
Po chwili wrócił i zjedliśmy obiad. Nie mieliśmy nic do roboty. Do wieczora oglądaliśmy telewizję. Wieczorem poszliśmy do kina. Było fantastycznie. Siedzieliśmy w ostatnim rzędzie z dala od reszty ludzi. Nikt nas nie rozpoznał. Wróciliśmy po filmie do domu. Było bardzo późno. Harry zaproponował kieliszek wina. Chętnie się zgodziłam ponieważ chciało mi się pić. W końcu wypiliśmy całe dwie butelki. Byliśmy kompletnie pijani, ale szczęśliwi. Gadaliśmy jeszcze trochę, ale potem zasnęliśmy na kanapie. Obudziłam się jeszcze w nocy. Ledwo otworzyłam oczy. Od razu je zamknęłam bo byłam zbyt zmęczona. W końcu zasnęłam na dobre. Obudziłam się dopiero rano.

ROZDZIAŁ 9 : Szczęście ...

Poszliśmy więc do pierwszego lepszego sklepu i kupiliśmy parę drobiazgów ...
Cały czas trzymaliśmy się za ręce, a właściwie to Harry nie pozwalał żeby moje ręka puściła jego rękę. Ludzie w sklepie patrzyli się na nas, ale jemu to nie przeszkadzało. Mi z resztą też nie. Po parunastu minutach wyszliśmy z zakupami ze sklepu i poszliśmy w stronę domu Harry'ego. Szliśmy w absolutnej ciszy. Dopiero tuż koło willi chłopak odezwał się.
- Jestem z Tobą strasznie szczęśliwy ! - zakomunikował
- Bardzo się cieszę - rzuciłam
- To ... w końcu idziemy dziś do tego kina ? - zapytał z miną małego kotka
- No jasne ! Strasznie chcę zobaczyć ten film ! - odpowiedziałam
- Specjalnie wybrałem ostatni rząd ... żeby nikt nam nie przeszkadzał - odparł
- No właśnie ! Bez tłumu fanów i tysięcy autografów ! To jest nasz wieczór - powiedziałam
- Tylko nasz ! I nikt nam nie przeszkodzi ! - zaśmiał się Loczek
Po tej krótkiej rozmowie zaczęłam myśleć o czym innym. One Direction ma przecież tysiące fanów. Na pewno najdalej jutro we wszystkich gazetach w Londynie będzie nasze wspólne zdjęcie. Wszyscy się dowiedzą. Fani nie dadzą mi spokoju. Nie będę mogła spokojnie wejść na Twittera bo będzie tam dużo nieprzyjemnych wiadomości. Smuciło mnie to. Myślałam tylko o tym.
- Co Cię tak smuci ? - zapytał
- Wy przecież macie tysiące, miliony fanów ... - odpowiedziałam
- No tak ... i co z tego ? - rzucił
- Przecież jutro w gazetach będzie aż wrzało od naszych zdjęć ! - powiedziałam
- Chyba rozumiem o co Ci chodzi ... - odparł - pogadamy o tym w domu ... - dodał
Nie mogłam tak nagle przestać o tym myśleć. Ja nie chciałam sławy. Nie potrzebowałam tego wszystkiego. Chciałam z nim być ale nie chciałam tych wszystkich przykrych komentarzy do naszego związku. Wszyscy myśleliby że jestem z nim tylko dla własnych korzyści i własnej sławy. Po chwili byliśmy już w domu. Harry zaczął.
- Lilly ... nie chciałbym żebyś była nie szczęśliwa - powiedział smutno
- Nie o to chodzi ... ja chcę z Tobą być ! - odparłam
- To dobrze ... więc o co chodzi ? - zapytał
- Ja po prostu nie chcę sławy ... - rzekłam nieśmiało
- A więc o to chodzi ... wiedziałem - odpowiedział
- Nic nie rozumiesz ... - powiedziałam
- Rozumiem, będę Cię wspierał ! Obiecuję ! - przyrzekł
- No dobrze ... spróbuję, ale nie wiem jak długo wytrzymam - odparłam
Harry nic nie odpowiedział. Przytulił mnie tylko i uśmiechnął się.

środa, 16 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 8 : Ciąg dalszy związku ...

Bardzo dobrze mi się tam spało. Obudziłam się i spojrzałam na zegarek, który stał na szafce nocnej obok łóżka. Była dziesiąta rano. "O Jezu ... już tak późno ?" zapytałam sama siebie. Nadal byłam śpiąca. Nie myśląc o godzinie położyłam się jeszcze na poduszce i przykryłam się kołdrą po sam nos. Leżałam i nasłuchiwałam z pytaniem "Ciekawe czy Harry jeszcze śpi ?" Tylko to mi chodziło po głowie. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Były bardzo ciche. To był Harry. Wszedł na palcach do pokoju i spojrzał się na mnie. Poruszyłam się delikatnie.
- Nie śpisz już kochanie ? - zapytał
- Nie, niedawno się obudziłam - odparłam
- Ale mam nadzieję że ja Cię nie obudziłem ? - powiedział Harry
- Nie, nie ... - rzuciłam
Chłopak podszedł bliżej łóżka w którym nadal leżałam. On był już ubrany. Miał na sobie to ci zwykle, biały T-shirt, jeansy i buty. Nic mnie nie dziwiło. Jednak od początku - od kiedy się obudziłam, czułam, że coś jest nie tak. Cały czas mnie coś dziwiło, ale nie mogłam się dowiedzieć co to takiego. Po kilkunastu minutach wspólnej rozmowy, Harry zaproponował śniadanie. Szczerze mówiąc byłam trochę głodna. Wstałam z łóżka, a on wyszedł i zszedł po schodach do kuchni. Ubrałam się w ciuchy jakie dał mi Hazza. Była to jego koszulka i jego podarte spodnie. Nie wyglądałam tragicznie, ale na początku czułam się nieco dziwnie. Później spodobały mi się te ubrania. Weszłam do łazienki obok mojej sypialni. Wcześniej już dostałam od chłopaka szczoteczkę do zębów. Uczesałam włosy, umyłam zęby i zeszłam na dół. To co zobaczyłam było dość zaskakujące. Harry stał obok stołu. Trzymał w ręku wielki bukiet róż. Nie wiedziałam skąd on to wszystko wziął. Musiał wyjść kiedy jeszcze spałam. Ale kwiaty to nie wszystko. Na stole było perfekcyjnie podane śniadanie, grzanki, jajecznica, owsianka i wiele innych rzeczy. Na środku stołu stała wielka misa z owocami. Firany w oknie, w kuchni były rozsunięte i światło wpadało do pomieszczenia. Było pięknie. Wszystko razem wyglądało fantastycznie. Harry podszedł do mnie, nie odzywał się. Przytulił, pocałował. Wyjął z kieszeni małe pudełko. "Otwórz ! Mam dla Ciebie niespodziankę !" powiedział bardzo radosnym głosem. Zrobiłam to co kazał. W środku była przywieszka do łańcuszka, (chłopak zauważył że noszę od zawsze taki łańcuszek) dwa bilety do kina na film o którym mówiłam poprzedniego wieczoru i malutka "kopertka". Po chwili otworzyłam również ten pakunek. Był tam bardzo króciutki liścik. "Kocham Cię" - głosił napis. Przytuliłam go jeszcze raz. Teraz wiedziałam co zdawało mi się takie dziwne (i słodkie za razem). Zjedliśmy razem śniadanie i wyszliśmy na zakupy, żeby móc zrobić później jakiś obiad.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 7 : Prośba ...

Zapadła niezręczna cisza. Oboje baliśmy się ją przerwać. W końcu zdecydowałam się na pierwszy ruch. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam ze spokojem.
- Miałeś mi to wytłumaczyć - przypomniałam
- Tak ... ja musiałem to zrobić - wytłumaczył się
- Ale jak to ? Dlaczego ? - zapytałam
- Ja strasznie tego chciałem ... - odparł
- Ale czego ? Czego chciałeś ? - zapytałam ponownie ale z bardziej zdecydowaną miną
- Ja chciałem żebyś była moją dziewczyną - powiedział jak gdyby z lekkim zawstydzeniem
Nie wiedziałam co robić. Nie wiedziałam co czuć. Harry Styles siedzi tuż obok mnie i chce żebyśmy byli parą, na dodatek mówi, że jesteśmy razem czwórce swoich najlepszych przyjaciół. "Jemu chyba naprawdę zależy" myślałam
- No dobrze, ale dlaczego nie zapytałeś się mnie najpierw ? Przecież na pewno bym Cię nie wyśmiała ! Co najwyżej bym się zgodziła - zaśmiałam się
- Czemu Cię to śmieszy - zapytał
- Nie śmieszy mnie to ... tylko twoje zachowanie ... trzeba było się zapytać. - powiedziałam
- No to ... - zaczął
- No to ... co ? - rzuciłam
- Chcesz być moją dziewczyną ? - zapytał
- Yyyy ... nie wiem co powiedzieć ... - odparłam
- Wiedziałem ... - powiedział ze smutkiem
- Ja jeszcze nic nie powiedziałam - przypomniałam
Przez krótką chwilę biłam się z myślami.
- Ja ... ja ... no dobrze powiem Ci to po ludzku ... Zgadzam się ! Chcę z Tobą być ! - odpowiedziałam
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - zaśmiał się
Po chwili przytulił mnie. Czułam się w jego objęciach cudownie. Harry przytulał mnie bardzo mocno i z wielkim uczuciem. Odwzajemniałam uścisk. "Przez dwa dni ja byłem twoim gościem, teraz ty będziesz moim !" rozkazał Hazz. Wziął mnie na ręce i przeniósł do salonu. Był taki silny.
Położył mnie delikatnie na sofie, a sam usiadł obok mnie. Znowu zaczęliśmy rozmawiać. Nasz rozmowy sprawiały mi jeszcze większą przyjemność. Teraz gdy byliśmy parą mogłabym tak siedzieć cały czas. Gadaliśmy tak do północy. Spojrzałam na zegarek, było piętnaście minut po dwunastej w nocy. Pomału zaczęłam być śpiąca. Harry chyba to zauważył. Przysunął się do mnie.
- Chyba jesteś śpiąca kochanie ... - powiedział
- Troszkę ... - rzuciłam
- Chcesz już spać ? - zapytał
- Tak, aaa ... gdzie mogę spać ? - odparłam
- Gdzie tylko chcesz - odrzekł z uśmiechem
W końcu Hazz wziął mnie na ręce i zaniósł do jakiejś sypialni. Leżałam już w łóżku. Harry podszedł do mnie, przytulił mnie na dobranoc i wyszedł. Czułam się cudownie ...

ROZDZIAŁ 6 : U niego w domu ...

Szliśmy razem ulicami Londynu. Nie odzywaliśmy się do siebie nawzajem. Wiał lekki wiaterek co było bardzo przyjemne. Harry złapał mnie za rękę. Przyciągnął bliżej siebie. W końcu doszliśmy. Stanęłam przed jego domem tuż obok niego. Budynek był piękny, wszędzie widać było duże okna. Cały pomalowany był na biało. Harry wyjął klucze podszedł do furtki i otworzył ją przede mną. Zaprosił mnie do środka. Wszedł za mną. Byłam oczarowana widokiem tego pięknego miejsca. Harry chyba to zauważył, bo spojrzał się w moją stronę i uśmiechnął się lekko. Trochę mnie to zawstydziło. Potem nie zważając na niego i jego miny podeszłam bliżej drzwi. Chłopak znowu wyciągnął klucze - tym razem inne- przekręcił je w zamku i zaprosił do środka.
- No dobrze ! Tu już nam nikt nie przeszkodzi. - zaczął rozglądając się po kuchni
- Tak i mam nadzieję że wszystko mi wytłumaczysz - odpowiedziałam
- Wytłumaczę, ale wszystko w swoim czasie... - rzucił
- Mów mi to teraz ! Natychmiast ! - krzyknęłam
- Spokojnie... jesteś głodna ? Jak zjemy wszystko Ci wytłumaczę - powiedział
Nie wiedziałam co powiedzieć. Najpierw na niego wrzeszczę a potem jem u niego lunch ?
- Jak chcesz ja tam zrobię taco. Chcesz jedno ? - zapytał z miną niewinnego kotka
- No dobrze, poproszę ale potem masz mi wszystko "uświadomić" !
- Tak jest pani generał ! - zaśmiał się i zasalutował
Później Harry wstał i poszedł robić taco. Przez ten czas gadaliśmy o różnych głupotach. Nie myślałam o tej sprawie...
Gdy taco wylądowały już prawie na stole zaczęłam o tym jednak myśleć. "Po co powiedział że jestem jego dziewczyną ?", "Przecież znamy się tylko kilka dni !" Takie myśli krążyły mi po głowie.
Po krótkiej chwili Hazz podszedł i podał jedzenie. Zapytał się potem czy chciałabym się czegoś napić.  Poprosiłam o pepsi.
- Haha, mam tego dużo ... - zaśmiał się
- Fajnie a skąd ?  - odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem
- Pamiętasz reklamę  pepsi w której brałem udział ? - zapytał ze znaczącym uśmieszkiem ?
- No jasne ! - odparłam
- No właśnie, przez tę reklamę sprzedaż pepsi tak wzrosła że producent co miesiąc daje nam po kilkadziesiąt puszek lub butelek. - wytłumaczył
Śmialiśmy się potem jeszcze kilka minut z tego "zapasu" pepsi. Zjedliśmy lunch. Wypiliśmy napój. Chłopak zaniósł naczynia do zmywarki i usiadł obok mnie...

niedziela, 13 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 5 : Próba ...

Następnego dnia rano, Harry wstał wcześniej niż ja. Zdziwiło mnie to. Gdy się obudziłam, on siedział obok mnie. To też było trochę dziwne.
- Tak słodko spałaś - zaczął
- Już nie śpisz ? - zapytałam
- Nie, wyspałem się i patrzyłem na Ciebie. - odparł
- Nie masz gorączki ? - rzuciłam
- Nie, mierzyłem sobie już temperaturę, już jestem zdrowy - powiedział
- Pamiętasz o dzisiejszej próbie ? - zapytałam
- A ty skąd wiesz ? - zaśmiał się
- Mam swoje źródła ... - odpowiedziałam
Ubrałam się, zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy z domu. Poszliśmy razem na miejsce próby. Harry zapytał czy chciałabym zostać i pośmiać się z nimi na próbie. Zgodziłam się bez wahania. Weszliśmy razem do środka. Chłopcy czekali już na nas. Zdziwili się trochę na mój widok, ale pozytywnie.
- Cześć ! To z Tobą rozmawiałem przez telefon ? - powiedział Liam
- Tak - uśmiechnęłam się
- Hej, jestem Liam, a ty ? - zapytał
- Ja jestem Lilly ! - powiedziałam
- Cześć, piękna ! - krzyknął Zayn
- Co u Ciebie ? - zapytał Louis
- A kim ty właściwie jesteś ? - odparł Niall
- Hej ! U mnie wszystko w porządku, ja, ja no, ja przyszłam z Harrym ... - odpowiedziałam na wszystkie pytania.
- Lilly jest moją nową dziewczyną - powiedział
To mnie bardzo zdziwiło. Po chwili odwrócił się w moją stronę i przyłożył palec do ust "na znak" ciszy. Kiwnęłam głową że wszystko rozumiem. Chłopaków chyba to nie zdziwiło. Później zaczęła się próba - było bardzo śmiesznie - jak to na ich próbie. Po próbie wyszliśmy trzymając się za ręce.
- Teraz idziemy do mnie - zarządził
- Dobrze, ale mógłbyś ... - zaczęłam
- Pozwolisz, że porozmawiamy o tym już u mnie w domu ? - przerwał
Nie odpowiedziałam na to pytanie. Szliśmy ulicą w milczeniu. Nie wiem dlaczego, ale sprawiało mi to trochę przyjemność. Teraz mogłam zastanawiać się po co to zrobił, i o czym będziemy rozmawiać u niego w domu.

sobota, 12 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 4 : Przejmuję kontrole ...

Podeszłam do kurtki, była jeszcze trochę wilgotna. Wyjęłam telefon i spojrzałam na "nieodebrane" - to był Liam. Spisałam numer i postanowiłam oddzwonić i wytłumaczyć sprawę.
- Cześć - powiedziałam
- Hej ! A znamy się ? - zapytał
- Jeszcze nie, ale niedawno dzwoniłeś do Harry'ego - odpowiedziałam
- A ty skąd o tym wiesz ? - zaśmiał się
- Harry jest u mnie, śpi - odparłam
- Aaa ! Mogłabyś mu powiedzieć, przypomnieć, że jutro jest próba do trasy- zapytał
- Jasne ! Podaj SMS-em adres to go odprowadzę - rzuciłam
- A właściwie co on u Ciebie robi ?- zapytał
- Troszkę się rozchorował, czekaj już muszę kończyć bo chyba się obudził - powiedziałam
- Dobra, zaraz Ci wyślę SMS-a pa - zakończył
Odłożyłam swój telefon i podeszłam do chłopaka. Jeszcze do końca się nie obudził. Widziałam, że ciężko mu otworzyć oczy. Usiadłam obok niego. On złapał mnie za rękę i nie puszczał. Po chwili delikatnie nim potrząsnęłam. Otworzył oczy. Widziałam że jest jeszcze śpiący. "Jutro masz próbę" - powiedziałam cicho. Przewrócił się na bok. "Przytulisz mnie ?" Bez odpowiedzi zrobiłam to. One trzymał mnie bardzo mocno. Nie chciał mnie puścić. Było miło. W końcu Harry puścił mnie i powiedział : "Naprawdę cieszę się że Cię spotkałem." Potem zaczęliśmy gadać. Żartowaliśmy z siebie i z życia. Czułam się tak jak w kawiarni. Tam było cudownie, ale tu jeszcze lepiej. Spędziliśmy tak prawie cały dzień. Wieczorem znowu oglądaliśmy film. Tak samo jak wczoraj Harry zasnął ...

ROZDZIAŁ 3 : Wszystko wymyka się spod kontroli ...

Chłopak usiadł i uśmiechnął się.
- Chyyyba mi zimno ... - zazgrzytał zębami
- Czekaj, przyniosę termometr - odparłam
- Dooobrze tylko szybko ... - rzucił
Pobiegłam i przyniosłam termometr. Zmierzyłam Harry'emu temperaturę. Miał 38,7 stopni gorączki.
- I jaaak ? - zapytał
- Masz gorączkę, połóż się, zrobię Ci herbaty - powiedziałam
Pobiegłam do kuchni i włączyłam czajnik. Gdy wróciłam Hazz leżał już na sofie. Podałam mu herbatę, a potem przykryłam go grubym kocem. "Już mi lepiej" powiedział lecz wiedziałam, że musi jeszcze leżeć i się zdrzemnąć.
- Chcesz obejrzeć jakiś film ? - zapytałam
- Chętnie, a co proponujesz ? - odparł
- A co lubisz ? - zaśmiałam się
- Horrory, komedie romantyczne ... - odpowiedział
- Ooo słodki jesteś to może hmmmm ... - zastanowiłam się
- Wiem ! "To właśnie miłość" ! - krzyknął
- Spoko, zaraz włączę - odparłam
To był jego ulubiony film. Wiedziałam o tym. Włączyłam telewizor i zaczęliśmy oglądać. Harry był zadowolony. Gdy film dobiegał końca, chłopak był zmęczony ... oczy same mu się zamykały. W końcu zasnął. Przykryłam go jeszcze kocem, dotknęłam czoła sprawdzając czy nie gorączkuje. Wszystko było w porządku. Poszłam spać. W nocy jeszcze kilka razy wstawałam żeby sprawdzić jak się czuje. Nie budził się. Wzięłam termometr, zmierzyłam temperaturę, gorączka spadła. Gdy tylko od niego odeszłam w jego kurtce zadzwonił telefon. "Może to coś ważnego ?" - zapytałam sama siebie.

ROZDZIAŁ 2 : Czyli o co właściwie tu chodzi ?

Szukałam czegoś do jedzenia, gdy wszystko znalazłam, poszłam w kierunku kasy. Nagle poczułam lekkie, przypadkowe uderzenie w plecy.
- Jak chodzisz idioto ?! - powiedziałam
- Bardzo Cię przepraszam - rzucił nieznajomy
Wtedy się odwróciłam. Moim oczom ukazał się Harry Styles z One Direction.
- Jeszcze raz przepraszam - powiedział
- A ja przepraszam, że się uniosłam - rzekłam
- Nie ma za co ! A właściwie jak się nazywasz ? - zapytał
- Jestem Lilly - odpowiedział
- No to Lilly, może pójdziemy na kawę ? - odparł
- Chętnie - uśmiechnęłam się
Zapłacił za moje zakupy (choć nie musiał) i zaprowadził do kawiarni. Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Było bardzo miło. Czułam, że chyba się zakochałam. Widziałam, że on też nie traktuje mnie obojętnie. Patrzył mi się w oczy. Ja również nie mogłam oprzeć się jego głębokim, zielonym, pięknym oczom. Wypiliśmy kawę i Harry zaproponował, że odprowadzi mnie do domu. Chętnie się zgodziłam ponieważ, było tam trochę daleko. Szliśmy razem ulicą. Było bardzo miło. Wiedziałam, że jutro w gazetach będzie pełno naszych zdjęć z nagłówkiem : "STYLES MA NOWĄ DZIEWCZYNĘ ! CIEKAWE OD KIEDY ?!" Było mi trochę smutno, ale nie przejmowałam się tym. Nagle zaczął padać deszcz. Było chłodno. Trzymaliśmy się za ręce. Bardzo zmokłam. Było romantycznie. Gdy Harry zobaczył, że trzęsę się z zimna, zdjął kurtkę i narzucił ją na mnie. Od razu zrobiło mi się cieplej. Kurtka była taka przyjemna. Nadal było mi trochę zimno, ale o wiele przyjemniej. Czułam wyraźnie męski zapach. Harry przytulił mnie bo zobaczył, że jestem blada. Teraz było jeszcze lepiej. Strasznie romantycznie.
- Daleko jeszcze ? - zapytał Loczek
- Jeszcze kawałek - odpowiedziałam
- A mógłbym u Ciebie zostać ? Tak na chwilę ? - odparł Harry
- Oczywiście, nawet na dłużej - rzuciłam
Po krótkiej chwili doszliśmy. Harry wszedł do mieszkania i rozejrzał się.
- Od wczoraj tu mieszkam. Jeszcze nie jest tu zbyt pięknie - powiedziałam
- Wystarczy. I tak jest ładnie - rzucił

ROZDZIAŁ 1 : Gdy wszystko się zaczyna ...

Skończyłam 18 lat. To był ten moment gdy poczułam się wolna. Postanowiłam uciec - wyjechać z kraju. Wybrałam Wielką Brytanię. Był to mój ulubiony kraj, co zadecydowało że to właśnie tam pojadę. Trzy dni po moich urodzinach siedziałam już w samolocie do Londynu. Miałam tam załatwione mieszkanie w starej kamienicy. "Jak na razie wystarczy" - myślałam. Gdy doleciałam, szybko wsiadłam w taksówkę i pojechałam do mojego mieszkania. Wysiadłam z samochodu. Stał tam już pan Smith. To on był właścicielem tej kamienicy. Chciał szybko sprzedać wszystkie mieszkania i uciec do Ameryki - do żony. Podeszłam do niego. On zapytał czy to ze mną rozmawiał przez telefon. Odpowiedziałam twierdząco. Człowiek zaprowadził mnie na drugie piętro. Rozejrzałam się po pokoju w którym staliśmy. Wydawał się być przytulny. Pan Smith oprowadził mnie szybko po domu, przedstawił wszystkich sąsiadów. Był bardzo miły. Potem dał mi klucze, podał wszystkie ważne informacje i telefony. Odszedł, wsiadł do samochodu i pojechał. Widziałam jeszcze mały ślad pojazdu, lecz po chwili znikł wśród drzew i domów. Otworzyłam drzwi, weszłam do środka. Zdjęłam kurtkę i buty, usiadłam na dużej, wygodnej sofie. Jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju. Czułam, że jestem na swoim. Czułam, że będzie mi tu dobrze. Włączyłam telewizor, oglądałam jakąś śmieszną komedię romantyczną. Później zasnęłam. Następnego dnia rano byłam bardzo szczęśliwa. Nie wiedziałam dlaczego. Potem postanowiłam pójść do pobliskiego sklepu. Byłam bardzo głodna. Gdy weszłam do sklepu, wszystko się zaczęło ...

Małe powitanie !

Najpierw miałam pierwszego bloga, który był trochę nudny i miał mało ustawień ...
... nudziło mnie to. W końcu postanowiłam założyć bloga na "blogspot" mam nadzieję, że mój blog a właściwie mój imagin się Wam spodoba ! Liczę na komentarze. Rozdziały 1-4 są kopiowane ze starego bloga. Reszta jest publikowana pierwszy raz !