Gdy przylecieliśmy do Anglii było tam już po dwudziestej trzeciej. Z lotniska zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do mnie do domu. Bardzo dawno nas tam nie było. Moje mieszkanie było dwadzieścia razy mniejsze od willi Harry'ego ale wydawało się że lepiej się tu poznajemy i lepiej nam się tu rozmawia. Było ciasno ale bardzo miło. Jeszcze do północy piliśmy wino. Zasnęliśmy dopiero po drugiej. Nie mieliśmy siły nigdzie iść więc spaliśmy na sofie. Rano obudziliśmy się po jedenastej. Wyjrzałam za okno. Mieszkanie było położone na najwyższym piętrze więc rozciągał się a tamtąd piękny widok na np. Big Bena. Szyby były zaparowane bo w nocy padał deszcz. Na początku Harry siedział na kanapie i pisał SMS-a ale po chwili podszedł do mnie. Nie odzywał się słowem. Staliśmy obok siebie i nie pisnęliśmy ani słówka. Po chwili chłopak delikatnie zwrócił moją uwagę na szybę na której była 'wiadomość' od niego.
Rzuciłam się w jego ramiona. Przytulił mnie mocno. Był taki silny i męski. To było cudowne.
- Haha ! Ty zawsze mnie rozbawiasz ! - zaśmiałam się
- Po prostu Cię kocham ! A to że czasami jestem śmieszny to inna sprawa kotku. - powiedział z małym uśmieszkiem na ustach
- Muszę powiedzieć że ja Ciebie też ! - odparłam
- Ja Ciebie bardziej ale nie kłóćmy się już ! - zarządził
- No dobra już dobra ... - powiedziałam
- Wiesz co ? Jesteśmy ze sobą już trochę ... Może pojechalibyśmy za tydzień do Holmes Chapel ? Do moich rodziców ? - zapytał
- Ale przecież twoja mama już mnie poznała - rzuciłam
- No tak ! Ale jeszcze Robin, mój tata no i Gemma ! Oni muszą Cię poznać ! - odpowiedział bardzo stanowczym głosem.
- Dobrze ! To za tydzień ? - zaśmiałam się lekko
- Tak ! Zaraz zadzwonię i powiem że przyjedziemy - odparł
Po chwili Harry stanął przy oknie i zadzwonił do mamy. Umówili się na spotkanie w następną sobotę. Z jednej strony byłam bardzo zadowolona że Harry chciał przedstawić mnie rodzicom ale z drugiej strony trochę się bałam bo w końcu muszę zrobić dobre wrażenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz