niedziela, 18 maja 2014

ROZDZIAŁ 15 : Poszukiwania zakończone ...

W sumie przez cały pobyt w szpitalu nie działo się nic ciekawego. Harry na zmianę ze swoją matką siedzieli przy mnie. To nas bardzo (z Harrym) zbliżyło. Jednego z ostatnich dni, gdy mogłam już bezboleśnie ruszać ręką, przyszła do mnie policja. Przyszli żeby zapytać czy przypomniałam sobie jakieś szczegóły z wypadku bo zeznania składałam na już samym początku. Niestety nie umiałam powiedzieć nic więcej. Policjant podszedł bliżej i cicho powiedział że mają zdjęcia czterech podejrzanych osób, które były wtedy w hotelu i mogły to zrobić. To one mogły również napisać tamtą groźbę. Po chwili pokazał mi zdjęcia.
- Znaleźliśmy takie osoby. Nie są one jeszcze przez nas aresztowane. Podejrzana nr. 1 to Emma Green, czy rozpoznaje ją pani ? - zapytał
- Nie to raczej nie ona ... Tamta była chyba brunetką. - odpowiedziałam
- Może to ona ? Louise Becker ? - rzucił
- Nie, to na sto procent nie ta osoba ! - odparłam
- W takim razie może podejrzana nr. 3 czyli Georgia Bat ? - powiedział z zaciekawieniem
- Hmmm ... Podobna ale to nie ona ! - odpowiedziałam zrezygnowana
- Zostaje nam już tylko Katy Mess ... - rzucił od niechcenia
- Tak ! To ona ! To na 100 procent jest ona ! Jestem tego pewna ! - wrzasnęłam
Tak wyglądały zdjęcia przedstawione przez policjanta. A ja byłam pewna że to była właśnie Katy Mess czyli ostatnia podejrzana...


 
 
 
 




Później policjanci wyszli i zostałam sama z Harrym.
- Bardzo dobrze że tu przyszli - zaczął
- Czemu ? - zapytałam
- Bo teraz wiedzą że to przez tą całą Mess tu jesteś. Teraz mogą ją zamknąć ! - odparł
- No tak ... W sumie wszystko mi jedno. - rzuciłam
- Jak to ?! Przecież jeśli ją złapią nie będzie mogła już Cię skrzywdzić ! - powiedział
Nie dokończyliśmy potem tej rozmowy. Mój pobyt w szpitalu dobiegał końca i przez kolejne cztery dni aż do wypisu nie działo się nic. W poniedziałek, gdy byłam już spakowana do domu zadzwoniła to nas policja. "Znaleźliśmy i aresztowaliśmy naszą podejrzaną Katy Mess. Jest z Nowego Yorku i ma 19 lat. Podobno nic nie wskazywało na to że posunie się do takiego czynu. Na szczęście mamy na nią dowody." - tak mniej więcej brzmiała ich wypowiedź. Ucieszyliśmy się. W końcu po kolejnej godzinie mogliśmy wyjść ze szpitala. Wsiadłam do samochodu Harry'ego. On usiadł za kierownicą i zaczęliśmy krótką rozmowę.
- Dziękuję Ci ! Kocham Cię ! - zaczęłam
- Ja Ciebie też i to bardziej. Ale za co dziękujesz ? - zapytał
- Za to że ze mną byłeś przez całe trzy tygodnie w szpitalu. - wytłumaczyłam
- Nie przez całe ... - zaczął się droczyć - wieczorem była tu moja mama.
- To tylko dlatego że miałeś koncerty. Ale całe dnie siedziałeś przy moim łóżku sam ! - odparłam
- Bo Cię kocham. Każdy facet by się tak zachował jeśli by musiał ... - powiedział
- Wierz mi ... Nie każdy by siedział przy łóżku swojej dziewczyny z którą jest od poprzedniego tygodnia. Nie każdy siedziałby ze łzami w oczach czekając aż dziewczyna się obudzi. Nie każdy byłby aż tak załamany jak ty byłeś. Kocham Cię za to ! - odpowiedziałam
- Skąd ty to wszystko wiesz ? Przecież ty wtedy byłaś jeszcze w śpiączce. - zapytał
- Ale słyszałam to wszystko. Słyszałam kiedy byłeś załamany, albo kiedy nie pozwoliłeś żeby twoja mama zaprowadziła Cię do hotelu, bo chciałeś być przy mnie kiedy się obudzę. - odparłam
- Nie wierzę - rzucił
- To uwierz - zaśmiałam się
- No dobra ... przed nami krótka droga na lotnisko i długa droga do UK. - podsumował
Pojechaliśmy na lotnisko, potem wsiedliśmy do samolotu do Anglii. Na pokładzie samolotu Hazzie zachciało się jabłka. Obierał je przez dwadzieścia minut ... ;)



 


 
 

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz