sobota, 21 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 22 : Będzie trudniej ...

Harry był bardziej zadowolony z ciąży niż ja sama. Tak naprawdę to najzwyczajniej w świecie bałam się tego jak ludzie to przyjmą i jak my sobie z tym poradzimy. Na szczęście Harry był bardzo odpowiedzialny i pocieszał mnie że napewno będzie dobrze i że sobie poradzimy. Przy nim czułam się o wiele lepiej. Po wspólnej rozmowie postanowiliśmy narazie nie mówić nic mediom. Postanowiliśmy zachować to dla siebie i rodziny. Anne miała się dowiedzieć w dniu naszego ślubu. W końcu miał odbyć się już za dwa miesiące. Chłopcy i dziewczyny trochę wcześniej. Potem chłopak zaczął opowiadać co załatwił i jaką ustalił datę ślubu. Powiedział że udało mu się spełnić jego marzenia bo ślub miałby się odbyć 14 lutego - w Walentynki. To było takie słodkie. Ja również byłam z tego faktu zadowolona. Harry zapytał czy nie miałabym nic przeciwko żeby na naszym weselu, Niall oświadczył się Demi. 'Jak już spełniać marzenia to na całego' pomyślałam i zgodziłam się. Chłopak wytłumaczył, że jego marzeniem było branie ślubu w Walentynki, a Niall chciałby się wtedy oświadczyć. Gdy dowiedział się że nasz ślub na odbyć się właśnie wtedy - zapytał Harry'ego czy mógłby zrobić to właśnie na weselu. Oboje nie mieliśmy z tym problemu więc Hazz wysłał 'tajemniczego' SMS-a do Niallera, żeby Demi nie mogła nic zrozumieć. Wyglądało to tak :


 
 
Wszystko było uzgodnione, więc Harry zaproponował żebyśmy pomału zaczęli interesować się lisą gości.
- Lilly, może weźmy kartkę i zaczniemy spisywać gości których chcemy zaprosić ? - zaproponował
- W sumie to dobry pomysł ... - odpowiedziałam
- A ile chcesz - tak mniej więcej - osób na naszym ślubie ? - zapytał
- Sama nie wiem, jak najwięcej ! Chcę żeby dużo ludzi widziało moje szczęście - zaśmiałam się
- Haha ! Też tak myślę ! Nie ograniczajmy się i piszmy ile się da ! - powiedział a na jego twarzy pojawił się uśmieszek
- No dobrze, to gdzie ta kartka ? - rozejrzałam się po kuchni
Chłopak już tylko się uśmiechnął i złapał mnie za rękę. Potem szepnął na ucho jakieś miłe słówko i usiadł z powrotem na krześle.
- No dobra, zaczynamy - najpierw Twoje propozycje - rzuciłam
- Nieee ... Ty tu jesteś teraz najważniejsza, a no i nie możesz się wysilać, połóż się na sofie, ja usiądę obok Ciebie i tam będę pisać - odparł z uśmiechem na ustach, widać było że się o mnie troszczy.
- No dobrze ... - zgodziłam się
Usiedliśmy na sofie i zaczęliśmy planować. Po godzinie nasza lista wyglądała mniej więcej tak :
*Niall
*Demi
*Sophia
*Liam
*Eleanor
*Louis
*Perrie
*Anne
*Robin
*Des
*Gemma
*Simon
i kilkoro naszych przyjaciół :
*Nick
*Barbara
*Susanne
*Johanatan
*Sophia
*Alain
*Natalie
*Nick
*Ed (Sheeran)
Lista nie była jakoś narazie szczególnie długa, ale to wszystko przez to że Harry ciągle pytał, czy dobrze się czuję i czy czegoś nie potrzebuję. Był bardzo opiekuńczy, czasami nawet nadopiekuńczy ale to i tak było miłe. Narazie byliśmy zadowoleni z efektów naszej pracy nad listą. Postanowiliśmy codziennie przez tydzień tak siadać i myśleć nad kolejnymi gośćmi. To był dobry pomysł. Bo oboje mieliśmy dożo znajomych których chcielibyśmy zaprosić ale było ich tak dużo że ich nazwiska po prostu uciekały nam z głowy. Potem nasze rozmowy, przerodziły inny temat. Harry zaczął pytać o dziecko.
- Jesteś pewna ? - zapytał
- Na to wychodzi ale nie mam sto procentowej pewności ... - rzuciłam
- A kiedy będziesz mieć ? - odparł
- Nie wiem, prawdopodobnie jutro pójdę do lekarza i wszystko się wyjaśni - powiedziałam ze smutkiem w głosie
- Nie smuć się ! Poradzimy sobie - pocieszył
- Tobie jest łatwo mówić, ja mam dopiero osiemnaście lat ! A Ty dwadzieścia - rzuciłam od niechcenia
- To tylko dwa lata różnicy, naprawdę Lilly ! Poradzimy sobie ! Kto jak nie my ? - wytłumaczył
spokojnie
To mnie trochę zawstydziło. Potem Harry powiedział już tylko że musi iść jutro razem ze mną żeby dowiedzieć się czy to prawda. Powiedział jeszcze że nie może tego opuścić i że musimy pójść tam razem. Nie pamiętam co było potem, bo było już późno i zasnęłam na sofie, zawinęta w miękki kocyk. Było mi bardzo przyjemnie i cieplutko. Hazza położył się obok mnie i bardzo mocno mnie przytulał. Czułam że nie jestem w tym bagnie sama i że on zawsze mi pomoże. Zwyczajnie go kochałam. Chciałam żeby ta chwila nigdy się nie kończyła. Nie długo po tym, zasneliśmy w swoich objęciach.
 

czwartek, 19 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 21 : Harry ? Mamy problem ...

Wróciłam do domu i usiadłam na kanapie. Wzięłam do ręki laptop i odpisałam na propozycję pana Sandy. Zgodziłam się. Umówiliśmy się na spotkanie już następnego dnia. Bardzo się cieszyłam że praktycznie bez żadnych starań z mojej strony, dostałam tak dobrą pracę. Liczyłam że fani przestaną myśleć że jestem z Harrym dla pieniędzy. Wyłączyłam laptopa i usiadłam w kuchni żeby zadzwonić do Harry'ego. Nie było go w domu bo poszedł oglądać obrączki i inne ważne sprawy związane z naszym ślubem. Nie odbierał. 'To dziwne' pomyślałam. Postanowiłam napisać SMS-a.




Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś serial. Zachciało mi się jeść. Chciałam zjeść coś słodkiego. To było dziwne. Wzięłam z kuchni tabliczkę czekolady i zjadłam ją w dwie minuty. To było jeszcze dziwniejsze. Zaczęło kręcić mi się w głowie. Wyłączyłam telewizor i położyłam się na sofie. Zrobiło mi się nie dobrze. To było bardzo dziwne. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Zaczęłam podejrzewać najgorsze - mogłam być w ciąży. Napiłam się szybko wody i wyszłam do pobliskiej apteki po test ciążowy. Po drodze myślałam jak to się mogło stać ?! Nagle przypomniałam sobie że przecież gdy poznałam Harry'ego spaliśmy u mnie w domu ... razem. To mogło stać się wtedy. Miałam jeszcze resztki nadziei że po prostu się rozchorowałam ale wolałam być pewna. Weszłam do domu, rozbiłam test ciążowy i położyłam się na kanapie. Czekałam na wynik. Minęła godzina. "No dobra, to już" powiedziałam sama do siebie. Wstałam i poszłam do łazienki. Jedyne co mnie teraz ineresowało to to czy jestem w ciąży czy to tylko zwykłe złe samopoczucie. Zamknęłam oczy, wzięłam do ręki test ... Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam oczy. Dwie kreski. To oznaczało tylko jedno - mamy teraz problem. Schowałam test w mojej szafce nocnej i zbiegłam po schodach na dół. Usiadłam  na sofie, zawinęłam się w koc i zaczęłam płakać. Po chwili wszedł Harry.
- Matko Święta ! Co Ci się stało ?! - wrzasnął
- Nic - rzuciłam przez łzy
- Jak to ? To dlaczego płaczesz ? - zapytał trochę spokojniej ale nadal był zdenerwowany
- Nie ważne ! I tak się niedługo dowiesz ... - odparłam smutnym głosem
- Powiedz ! Nie mogę pozwolić na to żebyś płakała - powiedział bardzo stanowczym głosem
- I tak nic z tym się nie da zrobić - zapłakałam
- Jak się nie da, to tymbardziej mów !!! - odpowiedział bardzo spokojnie i delikatnie, ale ze zdecydowaniem w głosie.
Przez chwilę jeszcze płakałam, Harry mnie przytulał i ocierał moje łzy.
- Spokojnie, już dobrze ? - zapytał
- Nie, teraz nic nie będzie dobrze - rzuciłam ze złością
- No to powiedz o co chodzi. Pomogę Ci - powiedział spokojnie
- To już nic nie da ... - zasmuciłam się
- Kochanie ... nie mogę na Ciebię patrzeć jak płaczesz ... powiedz - odparł chłopak
- No dobrze, nie wiem czy dam radę ale ... - zaczęłam
- Tak ? - zapytał
Nie miałam ani siły, ani ochoty mówić co się stało. Wstałam, wzięłam Harry'ego za rękę i zaprowadziłam go do sypialni. Usiadłam na łóżku, schyliłam się do szafki i wyjęłam z niej test. Narazie chowałam go w moich dłoniach. Harry spojrzał się na mnie z zaciekawioną miną. Rzuciłam się na łóżko i znowu zaczęłam płakać. Harry nie pozwalał na to zbyt długo. Przytulił mnie i pozwolił 'wypłakać się w kołnierz'. W końcu poczułam, że czuję się bezpieczna, że on mnie nie zostawi, że jemu mogę pokazać wszystko. Na chwilę przestałam płakać. Spojrzałam się w jego piękne, zielone oczy. Pocałował mnie. Usiadłam i wzięłam głęboki oddech. Postanowiłam mu to pokazać. Łzy nadal ciekły mi po policzkach. Zamknęłąm oczy. Wyciągnęłam rękę z testem w jego strone i czekałam na jego 'odpowiedź'. Otworzyłam oczy. Harry trzymał test w ręce, patrzył się tylko na to. Na jego twarzy widniał szeroki i szczery uśmiech. Po chwili w oczach pojawiły się łzy szczęścia.
Rzucił mi się w ramiona. Zaczął całować i prawie skakać ze szczęścia. Łzy szczęścia spływały po jego twarzy. Widać było że bardzo się ucieszył.


środa, 18 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 20 : Tak to w życiu bywa ...

Później zadzwonił telefon. To była Anne. Pytała gdzie się spotkamy, ponieważ miałyśmy iść razem oglądać suknie ślubne. Zaproponowałam żeby razem z Gemmą przyszły do nas a stamtąd pójdziemy do parku gdzie byłam umówiona z resztą dziewczyn. Tak też się stało. Pożegnałyśmy się z Harrym i wyszłyśmy z naszego domu. Usiadłyśmy na ławce w parku i czekałyśmy na dziewczyny. W tym momencie dostałam SMS-a od Perrie. "Heej kochana ! Strasznie Cię przepraszam ale trochę się spóźnimy :( Będziemy za godzinę bo nasze wizyty u lekarza się nieco przedłużyły ;) Czekajcie na nas w parku tak jak ustalałyśmy :) Jeszcze raz przepraszam xx.Perrie xx" Powiedziałam o tej sytuacji mamie i siostrze Harry'ego a potem poszłyśmy na lody. Nie wiedziałam o co chodzi z tymi wizytami u lekarza. Czemu tam była uśmiechnięta buźka ? Mój niepokój został rozwiany bardzo szybko. Po godzinie, gdy przyszły dziewczyny, wiedziałam już wszystko.
- Hej Lilly ! Strasznie nam przykro że musiałyśie na nas czekać - powiedziała z uśmiechem Eleanor.
- Nie ma sprawy ... A powiecie mi czemu jesteście takie zadowolone i szcześliwe ? - zapytałam
- No to może ja Ci wszystko wytłumaczę ... - zaczęła Demi
- O co chodzi ? - ponowiłam pytanie
- No więc tak ... Perrie obawiała się że jest z Zaynem w ciąży ... zaproponowała że przed naszym pójściem na zakupy pójdziemy z nią to sprawdzić ... - tłumaczyła
- No właśnie ... a my się zgodziłyśmy ... - dodała Sophia
- Poszłyśmy razem do lekarza, no i okazało się że to prawda. Jestem w ciąży z Zaynem - uśmiechnęła się dziewczyna
- Naprawdę ? Gratuluję ! - odparłam
- Dziękuję ... ale to nie wszystko ... niech Eleanor Ci opowie co było dalej - rzuciła
- No więc ... Perrie powiedziała że mamy jeszcze trochę czasu i zaproponowała że my też się zbadamy - tak dla pewności - zaśmiała się dziewczyna
- No i co ? - zapytała z ciekawością Anne
- No i wyszło na to że ... wszystkie jesteśmy w ciąży ... Ja, Perrie, Demi i Eleanor - wytłumaczyła Sophia
- Naprawdę ? O Jezu ! To cudownie - uśmiechnęłam się
Potem wszyscy zaczeli sobie gratulować. Wszyscy byli szczęśliwi. Po dłuższej chwili gdy wszyscy ochłoneli po dobrych nowinach poszliśmy w końcu szukać sukienki. Weszłyśmy do pierwszego sklepu. Wszędzie było biało. Tak czysto i pięknie. Zaczęłyśmy krążyć wokół tych wszystkich przepięknych sukni. Każdemu podobało się co innego. Jak dla mnie wszystkie były piękne. Wybrałam 4 'faworytów' oto one :

1.
 
 
 2.
 
 
 3.
 

 4.
 
 
I tu znowu zaczęły się spory. Przecież każdemu podoba się co innego. Przymierzyłam dwie z czterech i postanowiłam wybierać między nimi. Gdy zapytałam się która z tych dwóch jest ładniejsza i która lepiej do mn pasuje miałam taką samą odpowiedź, a właściwie jej brak. Nie mogłyśmy się na nic zdecydować. To było naprawdę trudne.
- Moim zdaniem ta pierwsza, ślicznie w niej wyglądasz - zaczęła Anne
- Według mnie lepiej wyglądasz w tej drugiej - powiedziała Sophia
- Mi się obie podobają - rzuciła Perrie
- Hmmm ... Wyobrażam sobie mojego brata obok Ciebie ... w tej sukience - odparła Gemma pokazując na pierwszą wersję
- W sumie ... nie mam zdania ... w obu mi się podobasz - dodała Demi
- Moim zdaniem to Ty powinnaś wybrać, my Ci pomogłyśmy wybrać dwie to teraz Ty zadecyduj co wybierasz ostatecznie. To Twój ślub i to Ty masz się sobie podobać - odpowiedziała Eleanor
- Bardzo dobra rada - powiedziała Anne
- No dobrze ... w takim razie ... wybieram pierwszą - zadecydowałam
Stanęło na pierwszej wersji więc podeszłyśmy zapłacić. Zakupy się udały, a ja byłam bardzo zadowolona. Dałam Anne suknię do przechowania żeby Harry nic nie zobaczył bo to przynosi pecha.


ROZDZIAŁ 19 : Kolejny rozdział w moim życiu ...

Obudziłam się około dziewiątej, ale nadal nie chciało mi sie wstać. Leżałam w łóżku. Nagle przypomniałam sobie że dziś idę oglądać i wybrać sukienkę na nasz ślub. Od razu 'powróciłam do życia'. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki umyć zęby. Gdy wróciłam, Harry nadal się nie obudził. Spał słodko przykryty aż po same uszy. Usiadłam obok niego i przytuliłam się na chwilę. Harry - chociaż jeszcze spał - odwzajemnił ten uścisk. Później podeszłam do szafy z ubraniami i zaczęłam szukać jakiś ciuchów. W rezultacie założyłam miętową sukienkę i złote baletki. Zeszłam po cichu na dół żeby na obudzić chłopaka i żeby zjeść śniadanie. Wyjełam z lodówki jajka i zrobiłam sobie jajecznicę. Starałam się robić to najciszej jak to możliwe. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Po chwili usłyszałam że Harry chyba się obudził. Spojrzałam na schody na których miał się niebawem pojawić. Stanął tam i spojrzał się na mnie z lekkim zdziwieniem.
- Już nie spisz ? - zapytał ze zdziwieniem
- Nie, a Ty śpiochu ? - uśmiechnęłam się - coś długo dziś spałeś
- No wiem ... ale to tylko dlatego że przy Tobie śpi się najlepiej - wytłumaczył
- Oj już dobrze, dobrze - odparłam
- Co robisz ? - powiedział
- Jak widzisz jem śniadanie, Tobie też zrobić ? - zapytałam
- Chętnie - uśmiechnął się - jestem straszliwie głodny
- Wolisz jajecznicę czy tosty ? - odpowiedziałam
- Tosty ! Z serem ! - odparł
- No dobra .. poczekaj chwilę tylko zjem - powiedziałam i zaczęłam się śmiach bez powodu.
Chłopak usiadł obok mnie i czekał aż zrobię mu tosty. Zdjadłam i zabrałam się za robienie tostów.
- Muszę Ci powiedzieć że ślicznie dziś wyglądasz - rzucił z uśmieszkiem
- Dziękuję - odparłam
Podałam mu tosty i usiadłam na sofie obok. Podczas gdy Harry jadł, tuż przed moim wyjściem postanowiłam szybko sprawdzić e-mail. Wzięłam laptop i zalogowałam się na pocztę. '30 nieodebranych wiadomości e-mail' taki tekst powitał mnie na samym początku. Nie zdziwiło mnie to ... W końcu nie wchodziłam na pocztę od trzech miesięcy. Otworzyłam pierwszą wiadomość.
"Lilly ! Kochanie ! Proszę Cię ! Wróć do nas lub daj jakiś znak że żyjesz ! Kochamy Cię i nie wiemy dlaczego od nas uciekłaś. Jesteś dorosła więc to twój wybór ale nie ukrywamy że jest nam z tego powodu bardzo źle ! Daj jakikolwiek znak że żyjesz ! Zawsze będziesz naszą kochaną, małą córeczką ! Kochamy Cię ! Mama i Tata !" Nie wiedziałam co o tym myśleć. Nie chciałam więcej na to patrzeć więc pominęłam jeszcze 10 wiadomości o podobnym przesłaniu i otworzyłam tą 21. Ten e-mail zmienił całkowicie moje dotychszasowe życie...
" Witam !
Nazywam się John Sandy i jestem właścicielem agencji modelek 'Sandy & Sandies' Piszę do Pani wsprawie zatrudnienia. Co prawda nie zgłaszała się Pani do nas na castingi lecz zobaczyłem pani zdjęcia i postanowiłem że zapytam się czy zechciałaby Pani u nas pracować. Moim zdaniem idealnie nadaje się Pani do roli modelki. Liczę że przyjmie Pani naszą propozycję.
John Sandy."
Kompletnie mnie zamurowało. Właściciel jednej z największych i najlepszych agencji modelek w tym kraju napisał do mnie ? Na mojej twarzy pojawił się nagły ale szczery uśmiech. Harry podszedł do mnie i zaciekawił się co mnie tak uradowało.
- Co się stało ? - zapytał
- Sam zobacz ! - odpowiedziałam
- ...... - zadziwił się
- Tak ! John Sandy chce żebym dla niego pracowała. - zaśmiałam się
- Nie wierzę ! Ale się cieszę ! - przytulił mnie.
Wyłączyłam komputer i rozmawialiśmy jeszcze trochę o tym jak wielka jest to dla mnie szansa.

niedziela, 1 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 18 : Czas podzielić się nowiną ze światem ...

Rano zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na spacer. Harry cały czas trzymał mnie za rękę i był bardzo zadowolony z faktu że jesteśmy zaręczeni. Poszliśmy w stronę domu Nialla. Potem okazało się że przyszli tam wszyscy chłopcy. Siedzieliśmy i piliśmy kawę. Wszyscy zwracali uwagę tylko na pierścionek. Chłopcy tak jak i rodzice Harry'ego zaczęli mówić o ślubie. Potem doszły do nas również ich dziewczyny ... Perrie - narzeczona Zayna, Eleanor - dziewczyna Louisa, Sophia - dziewczyna Liama i Demi - dziewczyna Nialla. Zaczęły się też pojawiać pomysły żeby nasz ślub połączyć ze ślubem Zayna i Perrie ale ich ślub miał się odbyć za dwa miesiące a nasz nie wiadomo kiedy. Popołudniu wrócicliśmy do domu. Zaczęliśmy rozmawiać o tym ważnym dla nas dniu. W końcu to się dzieje raz w życiu. To była zdecydowanie najprzyjemniejsza rozmowa. Mogliśmy porozmawiać tylko we dwoje i przedstawić swoje pomysły co do ślubu.
- No więc tak ! Nasz ślub musi się odbyć w walentynki. Zawsze o tym marzyłem i zamierzam spełnić to marzenie - powiedział Harry
- Dobrze, może być w walentynki, co do tego się zgadzamy - przytaknęłam
Rozmawialiśmy o tym jeszcze dobre dwie godziny. Postanowiliśmy że za dwa dni pójdę z Perrie, Eleanor, Demi, Sophią, Gemma i Anne wybierać suknię ślubną, a one mi w tym pomogą. Ustaliliśmy już wszystko co musieliśmy ustalić na chwilę obecną. Zjedliśmy obiad i poszliśmy do kina na komedię romantyczną. Harry sam wybierał film. Przez cały czas obejmował mnie i trzymał za rękę. Był taki silny. To właśnie w nim kochałam. Wróciliśmy w nocy ponieważ po kinie poszliśmy jeszcze do Nando's. Poszliśmy spać. Gdy się obudziliśmy Harry poszedł po jakieś gazety. Wrócił i położył je na stole. Nie był zbytnio zadowolony. Nie wiedziałam o co chodzi. Podeszłam do stołu i pierwsze co znajdowało się na pierwszej stronie gazety to takie zdjęcia :


 

 

 
 
A nad zdjęciami wielki nagłówek : " ZARĘCZENI ? LILLY I HARRY, JUŻ PO TRZECH MIESIĄCACH CHCĄ WZIĄŚĆ ŚLUB ? PRAWDA CZY PLOTKA ? "
- To dlatego jesteś zły ?  - zapytałam
- Tak ! Nie uważasz że to jest prywatna sprawa ? - odpowiedział
- Też tak uważam, ale przecież i tak prędzej czy później wszyscy by sie dowiedzieli - odparłam
- Wiem ! Ale oświadczyłem się tobie przed wczoraj a już dziś cały świat się o tym dowie. Chciałem to powiedzieć ale trochę później - powiedział smutnym głosem
- Ja też chciałam ... Posłuchaj mnie ... Nie przejmuj się tym ! Chodź ! Potwierdzimy to i damy sobie spokój. Niech wiedzą o naszym szczęściu ! - zarządziłam
- Dobry pomysł ! Potwierdzę zaraz na Twitterze, że to prawda. Nie mam powodu żeby to ukrywać. Podzielę się moim szczęściem. Co do reszty nie będę nic więcej pisać na ten temat. - powiedział z bardziej rozweseloną miną
- No właśnie ! Potwierdzimy i damy sobie spokój. - przytaknęłam
Usiedliśmy obok siebie, a Harry wziął telefon. Zaczęliśmy się zastanawiać co napisać. W końcu chłopak napisał : "Cześć ! To prawda ! Oświadczyłem się @lilly_newmann ! Ona się zgodziła ! I zamierzam z nią być szczęśliwy ! Kocham ją i proszę nie obrażajcie jej bo to jest przykre nie tylko dla niej ale i dla mnie. Dzięki ! Kocham Was xx. H. xx" Nie wchodziliśmy już potem przez cały dzień na Twittera. Może to i dobrze ... Resztę dnia spędziliśmy w swoim własnym towarzystwie.