Chłopak zerknął w moim
kierunku i lekko się uśmiechnął. Otarł moją łzę z policzka, pocałował swoje
palce i przyłożył je tam gdzie jeszcze sekundę temu znajdowała się moja łza. To
było słodkie ale nadal nie czułam się lepiej. Później poszłam z Kelly ‘na
stronę’. Rozmawiałyśmy m.in. o terminie narodzin dziecka.
- Więc tak … jesteś w piątym
tygodniu ciąży – zaczęła
- Yhym … - tylko tyle
zdołałam z siebie wydusić
- W takim razie … to będzie
23 czerwca – uśmiechnęła sięNie odpowiedziałam nic. Potem kobieta mówiła dużo o tym jak mam o siebie dbać i co mam robić. Nadal nic nie mówiłam, po prostu słuchałam i byłam coraz bardziej załamana. Dopiero teraz całkowicie do mnie dotarło co to wszystko oznacza. Gdy wróciłyśmy Harry również nic nie mówił. Wyszliśmy razem, trzymając się za ręce. Za drzwiami Harry przytulił mnie mocno i szepnął jakieś miłe słówko. Przez tą całą sytuację, sama nie wiedziałam co czuć. Poszłam do pokoju obok, gdzie lekarka kazała odebrać zdjęcia z USG. Siedziała tam starsza kobieta, na moje oko miała jakieś pięćdziesiąt lat, ale wydawała się miła.
- Rozumiem że Pani Styles z 33 gabinetu ? – zapytała.
- Tak – odpowiedziałam krótko
- Proszę bardzo, oto twoje zdjęcia, a no i oczywiście gratuluje – uśmiechnęła się szczerze
Wzięłam do ręki zdjęcia i bez żadnych emocji wyszłam. Nie było mi nawet źle czy smutno. Na korytarzu stał ‘pan Styles’. Zaczęłam się śmiać z tego całego ‘pana Styles’a’ i ‘pani Styles’. Chłopak spojrzał się na mnie z widocznym zdziwieniem.
- Ty się śmiejesz ? Jeszcze minutę temu ścierałem łzy z Twoich policzków – zapytał zdziwiony
- A i owszem … Panie Styles … - i znowu wybuchłam śmiechem.
- Co się stało ? – uśmiechnął się
- Nic … po prostu rozbawiło mnie to mówienie per Pan/Pani … to trochę zabawne … - zachichotałam
- No dobrze … chodźmy już ! – rozkazał, ale nadal był uśmiechnięty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz